czwartek, 24 października 2013

Autumn.

                                                                Hej.
            Jak widzicie temat notki jest już podany w tytule.
Powiem Wam, że jesienna słota za oknem nie wprawia mnie w najlepszy nastrój. Nic mi się nie chce, wszystko mnie dołuje, jakby mnie nikt nie obudził, mogłabym spać cały dzień! Bez przerwy! 
Jeszcze jak sobie pomyślę, że mam tyle spraw do załatwienia... Muszę jechać do lekarza, napisać zaległe sprawdziany,  tam coś, tu coś, a mi tak się nie chce!
Ale jesień ma także swoje plusy.
Jak na październik pogoda jest piękna! Jest ciepło, świeci słońce. Nie raz, gdy wstaję myślę sobie, że to już jest marzec, wiosna, że jeszcze tylko trochę nauki i znowu Wakacje. A tu niestety dopiero październik.
Czyli najgorsze jeszcze przed Nami. Niech będzie ciepło jak najdłużej! Mam nadzieję, że zima nie będzie taka mroźna. 
W jesieni także zachwyca mnie to, że jest tak kolorowo! Bardzo podoba mi się jak liście drzew są takie kolorowe.
 Cieszmy się więc tym co jest w jesieni najpiękniejsze i najsmaczniejsze- mnie najbardziej radują mandarynki i maliny dojrzałe na słońcu, takie słodkie i soczyste, które tak smakują o tej porze roku.

     Jutro powinna pojawić się tematyczna notka i teraz mam parę pomysłów:
-recenzja książki 'Akuszerka'
-o kompleksach 
-jak radzę sobie z trądzikiem 
-o hejterach 
O czym byście chcieli poczytać? 
Wszystko piszcie w komentarzach, a może macie inne pomysły?
Propozycje piszcie pod spodem. Na pewno postaram się napisać.
Teraz czekam za Laurą <3
                                          Dodawajcie się do obserwowanych.
ODWDZIĘCZĘ SIĘ! :> 
   

niedziela, 13 października 2013

Nieobecność-szpital.

Hej. Na początku tej notki chciałam Was przeprosić za moją nieobecność na blogu, ale za bardzo nie miałam czasu, ani pomysłów na notki, a na dodatek od środy do piątku niestety leżałam w szpitalu w Szamotułach.
W środę na wieczór pojechałam z mamą i tatą na pogotowie, dlatego że od sierpnia często mam omdlenia, duszności, wysokie tętno i szybko się męczę. 
Na początku nie chciałam tam jechać, ale zaś się zdecydowałam bo później by mogło być jeszcze gorzej... Przyjęcie trwało, aż prawie 2 godziny. Po godzinie 21. byłam już na sali. 
Podłączyli mi kroplówkę i poszłam spać. Na drugi dzień miałam robione wszystkie badania takie jak:
-USG brzucha
-USG klatki piersiowej
-USG szyi (tarczycy)
-echo serca.
Potem na 24 godziny założyli mi holter ciśnieniowy, który bada pracę serca jak wstaję, leżę, stoję, chodzę, siedzę. Następnie miałam badania neurologiczne i kardiologiczne.
Okazało się, że będę musiała być pod stałą kontrolą neurologa i kardiologa.
Jeszcze na początku jak byłam przyjmowana nie mogli znaleźć kardiologa, ale na szczęście kardiolog dotarł bo tak to byłabym przewieziona do szpitala w Poznaniu...
Po wszystkich badaniach okazało się, że to jest nerwica. Przed wypisem ze szpitala rozmawiałam z panią psycholog, wszystko jej powiedziałam czym się denerwuje, od kiedy itp.
W piątek na wieczór wróciłam wreszcie do domu. Jeszcze we wtorek mama musi jechać po wypis ze szpitala to wtedy będę dokładniej wszystko wiedziała jakie mam wyniki, jakie tabletki będę musiała zażywać i co dokładnie mi dolega. 
Ten tydzień mam zwolnienie lekarskie więc do szkoły jeszcze nie będę chodzić. Pewnie będę miała zwolnienie z w-fu też, ale wszystko okaże się we wtorek.
 To oddział dziecięcy, na którym leżałam.
 A jak z Waszym zdrowiem?Jesteście zdrowi?
Zapraszam na Ask
Piszcie mi również o czym chcielibyście poczytać na blogu, bo ja kompletnie nie mam pomysłów na notki.